życzonka ;)
Na Wielkanoc od króliczka,
niech wam wpadnie do koszyczka
niezła kasa i kiełbasa,
radość życia, coś do picia
i na miłość chęci tyle,
byście mieli wszystko w tyle!!!
Na Wielkanoc od króliczka,
niech wam wpadnie do koszyczka
niezła kasa i kiełbasa,
radość życia, coś do picia
i na miłość chęci tyle,
byście mieli wszystko w tyle!!!
Hydraulicy pracują od tygodnia pełną parą, porozkładali już instalacje pod grzejniki, umywalki i urządzenia sanitarne, a w środę/czwartek zaczną rozkładać podłogówkę;)
;)
wczoraj wyskoczyliśmy jeszcze na szybkie zakupy by wybrać grzejniki do łazienek (podlogówka, podłogówką, ale ręczniki też trzeba jakoś wysuszyć, hehe)
W międzyczasie ociepone zostało poddasze (założono pierwszą warstwę wełny)..
i skręcane są stelaże pod zabudowę k-g
Z tygodnia na tydzień coraz bardziej śmieje się mordka, że bliżej końca tej budowy i wprowadzki - wreszcie na swoje. Musimy powoli kupować sprzęty AGD aby zlecić projekt mebli do kuchni :/ tylko gdzie to składować....
A tu mogę się pochwalić jak mężusia lekko poniosło i zamontował już oświetlenie w garażu ;)
przy okazji widać jak tynki schną. Ocieplenie nam sprzyja.
W sobotę chyba przyjada na pomiar pod obudowę schodów. Nie wiem jeszcze czy całe chcę z jednolitego koloru drewna
czy np stopnie zrobić w ładnym ciemnym brązie a podstopnice (czy jakoś tak) w drewnie malowanym na biało... Coś takiego
Już sama nie wiem... Zobaczyczy jak nam Pani je wyliczy ;)
Jakby się wszystko dobrze ułożyło to po świętach bierzemy się za wykończeniówkę <jupi>
I nastała światłość, przyjechali Panowie z energetyki i podłączyli wszystkie liczniki
- mamy prrrrrrrąddddd!!!!!!!!! :D
pierwsze prowizoryczne oświetlenie pojawiło się w domku ;)
Tydzień temu ruszyło pełną parą tynkowanie wewnątrz. Dzięki Bogu mróz odpuścił i panowi idą jak burza. Tynki robimy maszynowe - gipsowe Knauf'a Diamant
nawet spiżarka nabrała jakiegoś wyglądu ;)
Na poddaszu prawie wszystkie ściany oprócz łazienki są już zrobione
Musimy przyznać, że ekipa szybka i bardzo dokładna. Ściany są prościutkie i gładkie;)
W tym samym czasie wkroczyła ekipa do ocieplenia poddasza i wykonania zabudowy k-g. Aby zyskać na powierzchni w pokojach, po naradach z budowlańcami, postanowiliśmy zabudować delikatnie belki i dzięki temu podnieść o cegłę ścianki kolankowe. Wykonawcą był sam tata;)
"Tatusiu, będziesz sławny!!! ;) "
Ponadto, natchnięci targami budowlanymi które były w Łodzi, zakupiliśmy kolejne sprzęty do domku. Przedstawiamy Wam kibelek i bidecik to górnej łazienki ;)
tu jakiś brzydki przycisk jest do kibelka :( będziemy mieli ładniejszy ;)
W najbliższych dniach będą kończyć tynkowanie-zostały im jeszcze dwie łazienki, wiatrołap i garaż z kotłownią (tam chcemy dac tylko cieńką warstwę, bo i tak będą płytki kładzione).
No to chyba wszystko o czym miałam Wam powiedzieć... Idę dalej poszperać po necie i nabrać natchnienie na urządzanie domku, bo im dalej w las tym ciemniej :/ Nie wiem czy też tak macie-niby mam już wizję co i jak, ale ktoś coś powie, coś gdzieś się zobaczy i powstaje mega mętlik. Właśnie oglądam kabiny prysznicowe...
coś nie mogę pogodzić nowej pracy z dodawaniem wpisów na blogu :/
w zeszłym tygodniu zamówiliśmy rynny i małżonek zabrał się za ich zakładanie. A oto efekty:
dom nabiera nowego wyglądu :D
gdyby nie te mrozy to prace byłyby zakończone, ale i tak dobrze poszło bo już 2 strony są zrobione ;) nie wiemy jeszcze jak do konca rozwiązać rynny na fali z tyłu domu...
a tu pochwalę się jak elektrycy walczą wewnątrz domu od jakiś 2 tygodni. już na dniach mają kończyć
ciekawa jestem czy w miarę rozsądnie rozplanowałam całą elektrykę w kuchni :/
ogólnie ta plontanina kabli mnie rozbraja ;) ciekawe ile czasu minie po zamieszkaniu jak opanujemy wszystkie wlączniki - do których świateł są :P
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!! ;)
Aktualnie po nawiezieniu ziemi, nasz domek wygląda następująco
Niestety ma to swoje minusy-na budowę zakupić trzeba kalosze:P hehe
Na dniach mamy mieć kładzioną elektrykę, w sobotę wstępnie rozrysowaliśmy gdzie chcielibyśmy gniazdka i włączniki i do końca nie wiemy czy o czymś nie zapomnieliśmy i czy to co wymyśleliśmy będzie funkcjonalne. Chyba nie ma nic gorszego jak planowanie czegoś czego jeszcze na oczy się nie widzi :/
Ponadto mój kochany małżonek zaczął obijać deskami szparę pod dachem i nie obyło się bez wypadku-mianowicie szczebel w drabinie się złamał i Paweł zaliczył loty :/ Dzięki Bogu nic poważnego oprócz siniaków i obtarć się nie stało, ufff...